Została chrzestną pod naciskiem rodziny. Internauci krytykują
Na portalu X pojawił się wpis internautki, który wywołał falę oburzenia. Dziewczyna przyznała, że pod naciskiem rodziny, zgodziła się zostać chrzestną dziecka kuzyna. Internauci krytykują jej decyzję.
Bycie chrzestnym to nie tylko symboliczna rola w dniu chrztu, ale także zobowiązanie do wspierania dziecka na jego drodze życia - duchowo, emocjonalnie i czasem praktycznie. Chrzestny powinien być przewodnikiem, dobrym wzorem i kimś, na kogo zawsze można liczyć. To relacja oparta na bliskości, trosce i wspólnych chwilach, które budują mocną więź na całe życie.
Podobne
Została chrzestną pod naciskiem rodziny
Nieraz słyszy się o przypadkach, w których członek rodziny zgadza się objąć rolę chrzestnego pod naciskiem rodziny. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w życiu pewnej internautki. Na portalu X napisała: "rodzina na mnie naciskała, żebym została chrzestną dzieciaka kuzyna, z którym mam znikomy kontakt, mimo że wszyscy wiedzą, że ani mi po drodze do kościoła ani do dzieci, a teraz mają pretensje, że się nią niespecjalnie interesuję i nie zajmuję".
Wielu internautów skrytykowało decyzję dziewczyny, twierdzą, że pod żadnym pozorem nie powinna się zgadzać na zostanie chrzestną, a jeśli już wyraziła zgodę to powinna zainteresować się dzieckiem: "Nie rozumiem, po co się zgadzałaś. Na tym ucierpi tylko niewinne dziecko", "Nie miałaś problemu z kłamaniem w kościele?", "To po co się zgadzałaś? Rodzice chrzestni powinni zastąpić rodzica w razie niemożności opieki nad dzieckiem, ciekawe co wtedy zrobisz? Biedne dziecko".
Jaki doświadczenia mamy z naszymi chrzestnymi?
Zapytałam kilku osób, jakie mają doświadczenia ze swoimi chrzestnymi oraz czy uważają, że chrzestni są w dalszym ciągu potrzebni. Ich odczucia dają do myślenia...
"Dla mnie chrzestni to zupełnie zbędna 'instytucja', swoich ostatnio widziałem jakieś 10 lat temu. Z jednej strony nie mam względem nich żadnych oczekiwań i też nie mam im za złe, że nie utrzymujemy kontaktu, ale z drugiej strony mam wrażenie, że gdybym ja zdecydował się na bycie chrzestnym, to miałbym trochę większe poczucie odpowiedzialności za taką relację" - napisał Michał.
"Z mojego doświadczenia wynika, że to instytucja stricte ekonomiczna. Znam wiele przypadków, że na chrzestnego bierze się osobę, która dobrze zarabia, żeby dawała drogie prezenty i wspierała dziecko finansowo" - stwierdziła Emilia.
"Maks się cieszę, że nikt nie wpadł na pomysł zrobienia ze mnie chrzestnej. Mam obecnie 27 lat i skupiam się na swoim własnym życiu, dodatkowo zupełnie nie czuję się związana z Kościołem, więc nie mogłabym nawet spełnić tych podstawowych obowiązków rodzica chrzestnego. Przypuszczam, że gdyby ktoś teraz by mnie o to poprosił - odmówiłabym. Uważam też, że jeśli ktoś chce uczestniczyć w życiu dziecka, to żaden 'urząd' nie jest do tego konieczny" - zaznacza Maja.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- "Diabeł morski" straszył u wybrzeży Teneryfy. Ryba skończyła marnie
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek