Youtuberzy odwiedzili dzikie plemię. Szokujące, co zostawili

Grupa Nelk Boys składa się z youtuberów podchodzenia amerykańskiego i kanadyjskiego. Młodzi twórcy cieszą się ogromną popularnością w internecie. Robią pranki, imprezują, podróżują, chodzą na randki, nie przejmują się żadnym tabu. Bezkompromisowe podejście do tworzenia contentu sprawiło, że mają ponad 8 mln subskrybentów na YouTube.

Influencerzy w Wigilię Bożego Narodzenia wypuścili relację z podróży do odległego miejsca. Była to wyspa w pobliżu Fidżi na Oceanie Spokojnym. Po dotarciu na miejsce spotkali się z rdzennym plemieniem, które przez trzy ostatnie dekady widziało tylko raz przybysza spoza wyspy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Młodzi twórcy świetnie bawili się na wyspie. Uczestniczyli w życiu plemienia, polowali na dziką zwierzynę, pomagali w gotowaniu. Influencerzy opuścili wyspę wcześniej, niż planowali, ponieważ doskwierał im ból pleców z powodu spania na prymitywnych łóżkach.

Youtuberzy na pożegnanie zostawili gospodarzom wyspy kontrowersyjne prezenty - alkohol, papierosy, waporyzatory i saszetki snusu. Influencerzy nie tylko wręczyli członkom plemienia używki, ale wyjaśnili, jak z nich korzystać. Jeden z tubylców nie zastosował się do instrukcji i wyssał zawartość urządzenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Widzowie nie kryją oburzenia zachowaniem twórców. "To było słabe. Społeczności plemienne są zaskakująco zdrowe, a ich członkowie cieszą się długowiecznością. Wręczanie im toksycznych produktów może wszystko zepsuć", "Dlaczego zrobiliście to tym ludziom?", "Jak to możliwe, że pierwsze, co robisz po spotkaniu z rdzenną ludnością, jest nauczenie ich, jak korzystać z waporyzatora?". To tylko niektóre komentarze pod adresem Nelk Boys. Youtuberzy nie odnieśli się do krytyki.

Źródło: Unilad