Ulica Taco Hemingwaya w Warszawie? Jest jeden problem

Taco Hemingway, znany również jako Filip Szcześniak, jest najpopularniejszym raperem w Polsce. Nikt nie może mieć wątpliwości co do tego faktu po Spotify Wrapped 2024. Taco znalazł się w tym zestawieniu na pierwszym miejscu najczęściej słuchanych artystów w Polsce.

Przygodę z muzyką od anglojęzycznego mixtape'u w 2011 r. W 2014 r. ukazał się jego debiutancki album "Trójkąt warszawski", który z czasem zyskał miano klasyki polskiego rapu. Krążek stał się fundamentem kariery Filipa, a nowe wersje płyty, takie jak "Trójkąt warszawski 2024 Remaster", podkreślają ciągły wpływ albumu na polską scenę muzyczną.

Taco Hemingway wielokrotnie podkreślał swoją więź ze stolicą. Rapował o tym choćby na kultowym "Trójkącie warszawskim". Wiceprzewodniczący rady dzielnicy Śródmieście Piotr Salach (Koalicja Obywatelska) chciałby uhonorować artystę, czyniąc go patronem ulicy lub skweru w Śródmieściu. Salach złożył w tej sprawie interpelację do burmistrza Aleksandra Ferensa. Jego zdaniem Taco Hemingway powinien patronować jakiemuś symbolicznemu miejscu w centrum miasta ze względu na swój bliski związek z Warszawą.

"Taco Hemingway w swojej twórczości wielokrotnie portretował Warszawę, czyniąc ją niemal pełnoprawnym bohaterem swoich utworów. Płyta 'Trójkąt Warszawski', która w tym roku obchodzi swoje 10-lecie, stała się symbolem miejskiej tożsamości stolicy. Teksty zawarte na tym albumie są pełne lokalnych odniesień i oddają unikalny klimat życia w Śródmieściu, które stało się scenerią wielu jego piosenek" - twierdzi Salach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Decyzję o nazwaniu jakiegoś obiektu imieniem Taco Hemingwaya musi poprzedzić kilka etapów. Pierwszym jest opinia Zespołu Nazewnictwa Miejskiego oraz Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego Rady Warszawy. Później stołeczni radni głosują nad projektem uchwały.

Gdyby Taco Hemingway został patronem ulicy bądź skweru w centrum Warszawy, byłoby to wyjątkowe wydarzenie. W stolicy istnieje bowiem zasada, zgodnie z którą nie honoruje się w taki sposób osób żyjących. Musi minąć co najmniej pięć lat od śmierci upamiętnianej osoby. Tylko dwa razy w historii dokonano odstępstwa od tego przepisu.

Źródło: TVN