Test pistacjowej musztardy. Final boss trendu?

Pistacje opanowały świat. Jeszcze niedawno kojarzyły się głównie z eleganckimi deserami albo zdrową przekąską, a dziś wchodzą wszędzie, gdzie tylko się da. Są w lodach, ciastach, kremach do smarowania, a nawet w kosmetykach.

Marketing podchwycił szał na zielone orzeszki i teraz pistacje znajdziemy też tam, gdzie wcale się ich nie spodziewamy. Chipsy o smaku pistacjowym? Proszę bardzo. Jogurt z nutą pistacji? Już jest. Teraz przyszedł czas na prawdziwego pistacjowego final bossa - pistacjową musztardę.

Pewnie wielu pomyślało, że to nieśmieszny bait, tak jak było w przypadku dubajskiego majonezu. Nic z tych rzeczy - w Dino pojawiła się prawdziwa pistacjowa musztarda. Za 296-gramowy słoiczek trzeba zapłacić 4,69 zł. Produkt wypuściła firma Prymat, która w swojej ofercie co prawda ma kilka zwariowanych kompozycji takich jak musztarda ketchupowa, miodowa czy czosnkowa, ale tego viralowego smaku nikt się nie spodziewał. Warto zaznaczyć, że w składzie nowości nie ma ani grama pistacji, tylko same aromaty.

"Tester Algorytmu" to popularny tiktoker znany z testowania różnorodnych produktów. Na swoim profilu ponad 410 tys. obserwujących oraz 18,5 miliona polubień. W swoich filmach recenzuje nowości dostępne na polskim rynku, takie jak malinowe masło czy płyn o zapachu pistacji. Tiktoker w najnowszym filmiku przetestował pistacjową musztardę. Choć z początku przyzna, że produkt jest całkiem ciekawy, to po chwili uderzył go dziwny posmak. Dodatkowo zauważył, że nie wyczuwa w aromatu pistacji. Podsumowując - mamy tu do czynienia z kolejnym chwytem marketingowym.