Pizgacz zarobiła pierwszy milion w wieku 20 lat. "Nienawidziłam pisać"
Katarzyna Barlińska, znana pod pseudonimami Herytiera i Pizgacz, zdobyła olbrzymi sukces, wydając powieści z kategorii young adult. Autorka wystąpiła w podcaście Żurnalisty, gdzie opowiedziała, jakich ludzi odsuwa ze swojego otoczenia oraz kiedy płakała przed komputerem.
Katarzyna Barlińska zaczęła stawiać pierwsze literackie kroki na platformie Wattpad. Jako pierwsza osoba w Polsce zgromadziła w serwisie ponad 115 tys. obserwujących. Popularność młodej autorki zauważyło duże wydawnictwo, które dało Pizgacz szansę na publikację w papierze. Efekt? W rankingu Wprost najlepiej zarabiających pisarzy w 2022 r. Barlińska zajęła dziewiąte miejsce z liczbą ponad 145 tys. sprzedanych książek.
Podobne
Pisarka zasłynęła serią książek "Hell". To opowieść o toksycznej miłości łączącej nastoletnią Victorię Clark i Nathaniela Sheya. Pełna emocji, żaru, przemocy i namiętności seria zyskała grono zwolenników, jak i krytyków. Przeciwnicy literatury Pizgacz twierdzą, że autorka w swojej twórczości przekazuje szkodliwe wzorce zachowań. Odbiorcami są młodzi czytelnicy, którzy nie mają wykształconego krytycznego sposobu myślenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
JULIA ŻUGAJ spełniła już WSZYSTKIE SWOJE MARZENIA?
Pizgacz o tym, co zmieniły pieniądze w jej życiu
Kasia nie kryje faktu, że na pisaniu zarobiła ogromne pieniądze. W rozmowie z Żurnalistą powiedziała, że w wieku 20 lat była już milionerką. Bralińska dostała pytanie, czy pieniądze dają szczęście?
- Tak, ogrom. Ludzie, którzy powiedzą, że pieniądze nie dają szczęścia to są zazwyczaj ludzie, którzy je mają i po prostu chcą pokazać, że mimo wszystko to nie jest ważne, ale to jest bardzo ważne - stwierdziła Kasia. Następnie autorka wyjaśniła, że pieniądze "przesiały" ludzi wokół niej.
- Mówi się coś takiego, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i to jest kłamstwo, bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w bogactwie. Różni ludzie zachowują się totalnie inaczej, jeśli już te pieniądze się pojawiają. I ja na przykład mam wielu członków rodziny, których ja wiem, że interesuje, ile ja zarabiam i to jest najważniejszy temat rozmów. I dlatego ja zaczęłam odpychać od siebie takie osoby. Dla mnie najważniejsze jest, że ktoś jest przy mnie nie dlatego, że ja mam sześć zer na koncie, tylko dlatego, że mnie po prostu lubi. I mam wiele takich osób, które były ze mną, kiedy ja nie miałam, nie chcę powiedzieć, że nic, ale kiedy nie miałam tego, co mam teraz - powiedziała pisarka.
Katarzyna Bralińska płakała przy pisaniu
Kasia dostała pytanie, czy pisanie zawodowe a hobbystyczne to są dwie różne rzeczy. Nie miała wątpliwości, jakiej udzielić odpowiedzi.
- Wiele bym oddała, żeby wrócić do pisania hobbystycznego, bo jednak jest coś takiego, że jeśli hobby zaczyna być pracą, ludzie mówią, że to jest super, że to jest najlepsza w ogóle ścieżka kariery, ale u mnie tak było i to się bardzo różni. Był taki moment w życiu, kiedy ja już wydawałam książki, to się stało pracą i ja nienawidziłam pisać. Ja jak siadałam do komputera, to płakałam - wyjawiła Pizgacz.
Autorka z sentymentem wspomina okres, gdy zajmowała się pisarstwem bez presji ze strony wydawnictwa.
- Ja sobie siadałam kiedy chcę, nie miałam deadline'ów. Ja teraz wiem, że na moją książkę aktualnie czeka sztab ludzi. A kiedy byłam ja sama, wiedziałam, że czekali tylko moi czytelnicy. I oczywiście to była niesamowita motywacja, ale jednak to znacząco się różniło od tego, że wiesz, nagle jest umowa i w umowie są różne rzeczy zawarte - powiedziała pisarka.
Popularne
- Caroline Derpienski we freak fightach? Ile kasy zażądała za walkę?
- Zielony gnom obnażony. Kim jest i skąd pochodzi Crawly?
- USA banuje rekordową liczbę książek. Wśród nich "Harry Potter", "Zmierzch" i klasyki literatury
- Warszawskie zapalenie opon mózgowych. Tę "chorobę" zrozumieją nieliczni
- "Dokumentalny" Dawid Podsiadło w kinach. Jak zdobyć bilety?
- Szok dla fanów Burgera Drwala. McDonald's usuwa popularny smak?
- Fani Liama Payne'a chcą, by ta książka zniknęła. Niepokojące podobieństwo
- Dekryminalizacja marihuany w Polsce. Tusk musi zabrać głos
- Friz i Wersow polecieli helikopterem na zakupy. "Będą się z nas śmiać"