Oświadczył się swojej dziewczynie. Porównał to do sprzedaży B2B
Bryan Shankman, przedsiębiorca z USA, pochwalił się zaręczynami ze swoją partnerką. Zrobił to na LinkedInie.
Nie ma co ukrywać, że zaręczyny to duża rzecz. Obietnica nadchodzącej wspólnej przyszłości, sygnał poważnych planów, kolejny dowód miłości i wyraz chęci sformalizowania związku. Ludzie lubią chwalić się tym momentem i swoim szczęściem, czemu zresztą trudno się dziwić. Pary wstawiają zaręczynowe posty, zdjęcia i filmiki z najróżniejszych miejsc i egzotycznych lokacji, aby poinformować znajomych o wkroczeniu w kolejny życiowy etap.
Podobne
- Charyzmatyczny chatbot zastąpi chłopaka? Dan podbił TikToka
- MrBeast świętuje 26. urodziny. Z tej okazji rozdaje auta warte fortunę
- Użytkownicy Thermomixa w ogniu krytyki. Nie potrafią zrobić kawy?
- Jak nie nabrać się na oszusta randkowego? Na to zwróć szczególną uwagę
- Rezi się oświadczył. To nagranie obejrzysz więcej niż jeden raz
Tego typu komunikaty najczęściej stosuje się za pośrednictwem Instagrama czy Facebooka, ewentualnie X-a lub TikToka. Bryan Shankman, przedsiębiorca z USA, postanowił wyłamać się ze schematu i zrobił to inaczej. Napisał posta na LinkedInie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
CAROLINE DERPIEŃSKI odpowiada NA ZARZUTY o zmyśleniu KARIERY | Vibez Talk
Oświadczył się i "sprzedał" to na LinkedInie. Hit czy kit?
LinkedIn to portal, który nazywa się "zawodowym Facebookiem". Służy przede wszystkim do eksponowania zawodowych osiągnięć, zawieraniu branżowych znajomości, udzielaniu się w dyskusjach powiązanych z karierą w szerszym lub węższym zakresie: od eksperckich analiz po dywagowanie nad kulturą organizacji itp.
LinkedIn bywa pomocny w znalezieniu pracy i rozwoju kariery - mogę o tym poświadczyć własnym przykładem. Nie zmienia to jednak faktu, że to specyficzny serwis, w którym ludzie komunikują się w szczególny sposób. Posty na LinkedInie zazwyczaj są brane "na miękko", balansując między oficjalną korpomową a naturalną komunikacją ze szczyptą efektu "How Do You Do, Fellow Kids?". Trzeba brzmieć poważnie, ale nie bardzo, trafiać do Gen Z, ale też do Millenialsów i Boomerów, zachować dystans, ale wzbudzić sympatię.
Z takiego podejścia rodzą się posty takie jak ten Bryana Shankmana, który oświadczył się swojej dziewczynie, wrzucił zdjęcie z zaręczyn na LinkedIna i opatrzył je kontrowersyjnym podpisem.
W ten weekend oświadczyłem się swojej dziewczynie. Oto, czego nauczyło mnie to o sprzedaży B2B.
Takie rzeczy tylko na LinkedInie. "Sprzedał" swoje zaręczyny
"Podobnie jak w przypadku dobrze prowadzonego cyklu sprzedaży, kluczowe kamienie milowe muszą być spełnione w trakcie całej relacji, aby zapewnić status finalnego domknięcia na końcu" - pisze z grubej rury Bryan. Dalej wymienia punkty, które trzeba "odhaczyć" w drodze do budowania relacji, która doprowadzi do oświadczyn.
Wymienia wśród nich: poszukiwanie, odkrywanie, demonstrację, wycenę, negocjacje, radzenie sobie z obiekcjami, zamknięcie. Na końcu podsumowuje:
Po zamknięciu transakcji pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Podróż trwa nadal i wymaga planowania i stałej komunikacji, aby zapewnić sobie ciągłą satysfakcję.
Porównanie związku do transakcji wydaje się przynajmniej nie na miejscu - nawet w kategoriach żartu. Post został szeroko skomentowany na platformie X - internauci przeważnie nie wierzą w to, co zobaczyli.
"LinkedIn nie może być prawdziwy". "LinkedIn to parodia samego siebie w tym momencie". "Nie mogę". "Przegapiłem wzmiankę o AI lub ChacieGPT". "Tam nie można traktować nikogo poważnie". "To są typy postów, które sprawiają, że chcę usunąć LinkedIna na zawsze, żeby już nigdy nie doświadczyć tego poziomu żenady". "Przepraszam, ale to jest niezręczne. Porównywać swoją żonę do sprzedaży? LinkedIn jest naprawdę nieoceniony. Przypominam, że to nie jest Facebook.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- "Diabeł morski" straszył u wybrzeży Teneryfy. Ryba skończyła marnie
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek