Jelly Frucik o filmie Friza i Wersow. "To jest dla mnie trochę żałosne"
Informacja o ślubie Friza i Wersow błyskawicznie poniosła się w social mediach. Wszystkie portale plotkarskie zbadały już ten temat wzdłuż i w szerz. W internecie pojawiły się nawet pierwsze opinie influencerów. Co na temat filmu z ceremonii youtuberów twierdzi Jelly Frucik?
Filip Nowak, działający pod pseudonimem "Jelly Frucik", to znany tiktoker i streamer. Influencer ma zaledwie 20 lat. Pomimo młodego wieku, wspiera go cała masa oddanych fanów. Tiktoker wspiął się na wyżyny popularności w rekordowo krótkim czasie.
Z początku skupiał się na nagrywaniu transmisji na żywo. Obecnie publikuje również sporo contentu na portalach społecznościowych. Dodatkowo jakiś czas temu wydał własną książkę o nazwie "Jelly Frucik i szalony live". Ta barwna i jaskrawa postać skutecznie zamieszała w głowach wielu internautów.
Friz i Wersow wzięli ślub
18 sierpnia Friz i Wersow w końcu rozwiali wszelkie wątpliwości dotyczące ich 2-miesięcznej nieobecności. Youtuberzy zdradzili, że niedawno wzięli ślub i chcieli spędzić ten czas w 100 proc. offline, rodzinnie, prywatnie. Otrzymali ogrom gratulacji od koleżanek i kolegów z branży.
Oprócz zmiany swojego statusu, ogłosili również, że już 3 października do kin trafi film "Friz & Wersow. Miłość w czasach online". W produkcji pojawią się kulisy przegotowań do ślubu, wesela oraz sama ceremonia. Dodatkowo fani influencerów będą mogli zobaczyć, jak dokładnie wygląda ich prywatna relacja.
Jelly Frucik krytykuje film "Friz & Wersow. Miłość w czasach online"
Wielu internautów mocno skrytykowało to, że Friz i Wersow postanowili uwiecznić czas przygotowań do ślubu oraz samej ceremonii. Niektórzy uważają, że w ten sposób odebrali sobie intymność oraz możliwość przeżywania ważnych momentów solo - bez kamer. Podobne stanowisko zajął Jelly Frucik. Tiktoker mocno pogratulował nowożeńcom, natomiast jest zdania, że mogli ten czas zostawić tylko dla siebie.
- Ja nie wiem. Chcieli prywatności, a teraz film, który będzie w kinie do obejrzenia. Za który będzie trzeba zapłacić, żeby obejrzeć. Trochę to jest dla mnie żałosne. Wiadomo, że hajs hajsem, ale błagam, oni i tak są już zarobieni. Przecież, ile oni hajsu zarobili przez całe swoje życie - powiedział rozżalony Jelly.
Popularne
- "Czy są tu jakieś sexy c*pki". Ile kosztuje merch Fagaty?
- Nowe seriale 2025. Co obejrzeć jesienią? [LISTA PREMIER]
- Łatwogang szykuje się na collab Edem Sheeranem. Będą śpiewać po polsku?
- Cios w młodych ludzi? Ekspertka komentuje decyzję Andrzeja Dudy
- Czy krajem rządzi ChatGPT? Szokujące słowa szefa rządu
- Najjjka ma beef z księdzem. Duchowny nie gryzł się w język
- Trzy diety z TikToka, których unikaj. Ekspert nie ma złudzeń
- Kim są performatywni mężczyźni? To nowy, gorszy (?) typ manipulatora [WYWIAD]
- 91-latka wiksowała na festiwalu do białego rana? Zauważyła ją nawet Peggy Gou