Ile kasy w kopercie na wesele? Tromba byłby hojnym gościem

Pytanie o kopertę na weselu cały czas jest gorącym tematem. Podczas sond ulicznych wywołuje wiele emocji, a ludzie potrafią odpowiadać w naprawdę nieprzewidywalny sposób. Widełki są ogromne: niektórzy nie mają oporów przed "posmarowaniem" naprawdę symboliczną kwotą jak np. 100 zł, inni z kolei prezentują postawę, która w oczach przeciętnie zarabiającej osoby wygląda jak "postaw się a zastaw się", rzucając liczbami z kosmosu. Nic, tylko mieć takich znajomych, którzy wkładają do koperty kilkadziesiąt tysięcy...

Generalnie przyjętą zasadą jest zwrot za talerzyk - oczywiście miło by było, gdyby prezent zawierał jakiś dodatek. Sytuacje są jednak różne: trzymanie się z osobami o kompletnie innym statusie majątkowym, niepewna sytuacja zawodowa, relacje, jakie łączą nas z parą młodą: to wszystko może mieć wpływ na finalną grubość koperty.

Nie istnieje więc jedna dobra odpowiedź na to pytanie - to oczywiste. A jakie są standardy influencerów, jeśli chodzi o weselne prezenty?

- Gdybym był zaproszony tak o, to bym dał kasę, a jakby to był ktoś bliższy, to bym się bardziej postarał. [...] Pewnie parę koła, trzy, cztery, pięć - powiedział Tromba, myśląc o upominku do najbliższych.

- Pieniądze i jakieś czekoladki. Zależy kogo wesele, nie. Jak kogoś bliskiego mógłbym parę koła w*pierdolić. A kogoś? Kurczę, nie wiem, pięć stów to takie optymalne mi się zdaje, nie - dodał Marcel Wasiluk w przypadku dalszych znajomych celując faktycznie w pułap spłacenia talerzyka z naddatkiem (w przypadku jednej osoby).

W jednym z wywiadów Wojtek Gola wyznał, że zapraszając go na wesele, w kopercie można spodziewać się aż 10 kafli. Czyżby niedługo pojawił się trend wysyłania ślubnych zaproszeń do influ?