Dominik Rupiński miał jeść tanio. Wybrał strasznie drogi sklep
Tiktoker Dominik Rupiński opublikował materiał, w którym samodzielnie zrobił zakupy i przygotował posiłki w domu, zamiast stołować się na mieście. W ten sposób miał wydać mniej na jedzenie. Tymczasem ceny produktów zszokowały młodego twórcę. Influencer prawdopodobnie nie miał świadomości, że wybrał jeden z najdroższych możliwych sklepów.
Życie influencera naznaczone jest wyzwaniami, które są obce dla przeciętnego Kowalskiego. Większość Polaków zapewne nie miałaby problemu z wyborem sklepów, w których można kupić produkty w normalnych - jak na te czasy - cenach. Tymczasem Dominik Rupiński, twórca z ponad 4 mln fanów na TikToku, wybrał się na zakupy do jednego z najdroższych możliwych sklepów i jest zaskoczony, czemu aż tyle zapłacił.
Podobne
Tiktoker poczuł się sprowokowany przez komentarz widza, który zachęcił go, żeby nie jadł na mieście, tylko gotował samemu w domu - wtedy wyjdzie taniej za posiłki. Rupiński zaakceptował wyzwanie i przez cały dzień nagrywał, jak chodzi do sklepu i robi samodzielnie jedzenie. Film wywołał lawinę komentarzy i zarzutów, że Dominik może troszeczkę nie znać realiów życia zwykłego człowieka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
JULIA ŻUGAJ spełniła już WSZYSTKIE SWOJE MARZENIA?
Dominik Rupiński robi zakupy. Tyle wydał w sklepie
Na śniadanie Dominik odwiedził delikatesy Sam, gdzie kupił kajzerkę i kilka plasterków szynki za 16 zł. Umówmy się - to absurdalnie drogo. Tymczasem Dominik podszedł do tej ceny zupełnie neutralnie. Był jeszcze rozbawiony, że kanapki nie prezentują się zbyt estetycznie.
Następnie pojechał do warzywniaka po owoce. Zapłacił ponad 14 zł za mandarynki, nektarynkę i ananasa. Prawdziwą petardę zostawił jednak na obiad. Wybrał się do Carrefour Express - sklepu, który, delikatnie mówiąc, nie jest synonimem budżetowego dyskontu. Rupiński skompletował składniki na carbonarę i zapłacił za nie ponad 60 zł. Influencer był zaskoczony, dlaczego tak dużo zapłacił.
- Za zakupy dałem 60 zł, więc całkiem sporo. Jest to na pewno drożej, niż jedzenie na mieście
Za cały dzień gotowania w domu zapłacił 104 zł. Influencer zauważył, że była to duża kwota. Gdyby tylko istniało proste wyjaśnienie, dlaczego tyle wydał za zakupy...
Dominik Rupiński w ogniu krytyki za film z zakupów
Przygody Dominika z samodzielnym gotowaniem skomentowała tiktokerka @notherelol9:
- To pokazuje, jak out of the touch with reality są niektórzy influencerzy. Kupiłeś plasterek wędliny i suchą kajzerkę za 16 zł. Ty wiesz, po ile są bułki w Biedronce? Nie wiesz, bo chodzisz nie wiem gdzie. Don't complain, że jedzenie jest drogie. Jest drogie, gdy kupujesz nie wiem gdzie - powiedziała autorka commentary.
Krytyki pod adresem twórcy nie szczędzą internauci: "Chyba nie zrozumiałeś", "Influencerzy nie umieją robić zakupów, nowe nie znałam. Przykre, że tak podstawowa umiejętność kogoś przerasta", "Nie wpadłeś na to żeby wszystko kupić za jednym zamachem?", "16 złoty za torebkę herbaty bułkę i dwa plastry szynki?".
Popularne
- Viral Kebab już otwarty. Co wiadomo o nowym biznesie Ekipy?
- Czy 100 ludzi pokona goryla? Absurdalne pytanie rozpala internet
- Ile lat więzienia czeka Brainroty z TikToka? Bombardiro Crocodilo pocierpi najdłużej
- Niezobowiązująca praca po maturze. Czym jest GIG economy i freelancing?
- Czym jest Labubu? Wszystko, co musisz wiedzieć o maskotkach
- Co robić w maju w mieście? TOP 3 koncerty, na które warto się wybrać
- Bagi testuje okulary do ściągania. "Normalnie mi się wyświetla tekst"
- Julia Wieniawa chce zagrać Łęcką. Producent filmu zrujnował jej marzenie
- OG Kamka zaczepiła publicznie Fagatę. Szybko dostała odpowiedź