"Tropikalna wyspa" zaraz obok Warszawy. Czy warto wybrać się do mekki influencerów?

Źródło zdjęć: © Suntago
Michał DziedzicMichał Dziedzic,21.05.2022 23:25

Pojechaliśmy do Suntago pod Warszawą, by zobaczyć, jak wygląda największy park wodny w Europie. To też jeden z ulubionych "hot spotów" influencerów, którzy chcą zrobić sobie instagramową sesję w tropikalnym anturażu.

Parki wodne najczęściej kojarzą się z hordą rozkrzyczanych dzieci, pluskających się w basenie lub czekających niecierpliwie w kolejce na zjeżdżalnię. Mając właśnie taki obraz w głowie jechaliśmy 30 minut z centrum Warszawy, by przekroczyć próg słynnego Suntago. Na miejscu okazało się, że nasze wyobrażenia mocno różnią się od realiów, a w gigantycznym parku wodnym można autentycznie wypocząć i naładować baterie.

Trafiliśmy do strefy 16+, zwanej też strefą relaksu, co, było bardzo dobrym posunięciem. Błoga cisza, wysoka temperatura i ludzie czytający książki pod palmami. Prawie jak przy rajskiej plaży w egzotycznym raju. To wrażenie wzmacnia wielki ogród, w którym rośnie aż 400 palm sprowadzonych m.in. z Florydy, Kostaryki czy Malezji. Jeżeli komuś znudzi się leżakowanie w pięknych okolicznościach przyrody, może zjeść lunch lub popływać w okazałym basenie termalnym o powierzchni 840 m². Przypomnijmy: wszystko to bez wrzasku "juniorów". Co ciekawe, w ciepłe dni dach nad strefą relaksu jest rozsuwany. Można wtedy zamawiać napoje w pool barze, jednocześnie delektując się słońcem. Całkiem przyjemnie, prawda?

trwa ładowanie posta...

Miejsce jest bardzo fotogeniczne i najpewniej dlatego tak często pojawia się na instagramowych relacjach celebrytów, lubiących wdzięczyć się przed obiektywem w bikini. Jeżeli też polujecie na piękne kardy, to serdecznie polecamy zostać w kompleksie do wieczora. Na tle strzelistych palm i krystalicznej wody zachód słońca robi naprawdę imponujące wrażenie. Oprócz strefy relaksu, przeznaczonej dla dorosłych, w kompleksie znajduje się też słynna ze zjeżdżalni strefa Jamango oraz świetnie wyposażone saunarium.

trwa ładowanie posta...

To jednak nie wszystko. Okazało się, że Suntago, jak na nowoczesny park wodny przystało, ma też prężnie działające SPA. W kompleksowej ofercie znajduje się ponad 16 różnych masaży. Postanowiliśmy przetestować "rytuał JAMANGO" czyli energiczny masaż, wykonywany na łóżku z ciepłym kwarcem. Owszem, było to miłe urozmaicenie popołudnia, ale nie można powiedzieć, by to miejsce specjalizowało się w masażach.

trwa ładowanie posta...

Do największych atutów Suntago zdecydowanie należą: tropikalny las i wody termalne. Na specjalne wyróżnienie zasługują baseny siarkowe i baseny "DeadSea". Nie tylko dlatego, że pławiąc się w nich można poczuć się jak w stylowej, zabytkowej łaźni w Budapeszcie - piękne wykończenie wnętrz. Na największe uznanie zasługują pierwiastki zawarte w wodach, mające naprawdę zbawienny wpływ na organizm. Kąpiel wpływa korzystnie m.in. na pracę serca, bóle mięśni i stawów, gospodarkę hormonalną czy układ nerwowy. Wody doskonale oddziałują również na wygląd i kondycję skóry, która staje się widocznie jędrniejsza i gładsza.

Mimo że nie była to daleka podróż z paszportem w ręku, to przez kilka godzin w "tropikach" pod Warszawą można było oderwać się od rzeczywistości, naładować baterie i skutecznie zrelaksować. Stosunkowo niewielkim kosztem (od 104 zł. do 164 zł. za bilet), można zafundować sobie dzień przyjemności tylko dla siebie. Poświecić go na leniwe czytanie książki pod palmami, odprężające zabiegi, relaks w saunach czy basenach witalnych wypełnionych bogatą w naturalne minerały wodą termalną, którą Suntago wydobywa ze swoich własnych źródeł. A na koniec zrobić pamiątkową fotkę na tle bajecznego zachodu słońca.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 3
  • emoji ogień - liczba głosów: 3
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 2
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 3