Poznajcie nowe twarze RAP GENERATION!
Rap Generation to coś więcej niż kolejny talent show. To program, w którym newcomerzy i underdogi z podziemia mogą pokazać swoje skille na dużej scenie i przed prawdziwymi profesjonalistami. Tylko najlepsi przejdą dalej: kto zostanie twarzą Rap Generation?
Zasady programu są proste. Wkażdym odcinku jury wybiera trzy osoby podczas castingów, zapewniając im miejsce w RAP HOUSIE. Tam uczestnicy doskonalą swoje umiejętności pod okiem legend polskiego hip-hopu. Podobnie jak w "Big Brotherze", kamery śledzą każdy ich ruch, ukazując widzom stres, presję i emocje. Nagrodą główną jest kontrakt z Warner Music Polska, jednak dla wielu uczestników ważniejsza jest sama możliwość zaprezentowania się. Program prowadzą Zalia oraz Miłosz i MIÜ z DRE$$CODE, którzy mają za zadanie hype'ować aspirujących raperów przed startem i... komentować zakulisowo ich wtopy lub wyjątkowo celne punche.
- Moją rolą jest bycie mentorem. Korzystając z wieloletniego doświadczenia pracy z najróżniejszymi raperami, potrafię znaleźć klucz do głowy przyszłego rapera - zapowiedział Sir Mich, producent i kompozytor, znany ze współpracy m.in. z TEDE. To pod jego okiem uczestnicy programu będą doskonalić swój talent.
Jurorzy wiedzą, czego chcą.
- Szukamy kogoś, komu uwierzymy. Takiego gościa czy laski, którzy mówią o czymś innym niż drip, pieniądze, seks - zapowiedział Pezet, jeden z trójki jurorów.
- Nie da się być popularnym bez charyzmy. To jest właśnie ta oryginalność, której szukam w muzyce. Albo ktoś to ma, albo ktoś tego nie ma - dodała Young Leosia.
- Dla mnie rapowanie to jest w dużej mierze aktorstwo wokalne. Flow to jest dusza w muzyce. To jest to, z czym się człowiek rodzi, to są te głosy, które się słyszy w głowie, ta forma ekspresji, która mnie osobiście najbardziej jara - podkreślił Malik Montana.
Jurorzy oceniają flow, słowa, charyzmę i technikę. Za każdy element przyznają maksymalnie 25 punktów, co daje łącznie 100 do zgarnięcia. Średnia z ocen Young Leosi, Pezeta i Malika daje finalny wynik uczestnika.
Tak walczyli o pierwsze miejsca w RAP HOUSIE. Ogień w "Rap Generation".
Chętnych na karierę jest sporo, ale miejsc w RAP HOUSIE - tylko trzy na jeden odcinek. W pierwszych dwóch odcinkach "Rap Generation" widzowie zobaczyli wiele osobowości i skrajnie różnych wykonań. Od oldschoolu poprzez trap - definitywnie nie było nudy.
Serca jurorów skradł już pierwszy uczestnik. NG pozamiatał swoim flow, które od wjechania w bit na pełnej, zmieniło się w przeciągane, śpiewane, prawie że mruczane "jak to czujesz, dawaj z naaami". Zebrał proposy od wszystkich jurorów.
Ale, ale, "Rap Generation" to nie tylko skille aspirujących raperów, ale także anegdotki od jurorów. Wiedzieliście, że chainy Malika ważą dwa kilo? Albo że Pezet za wypłatę z pierwszej płyty, kupił nowy dres? - Dziś na dzień dobry ma się karierę i pieniądze [kiedy się przebijesz - przyp. red.] - powiedział Paweł, porównując czasy, w których on zaczynał rapować.
Nie wszyscy mogli przejść dalej, ale mimo to, jeśli siedzicie w rapie, te ksywki powinny zapaść wam w pamięć. Entuzjazm jurorów wzbudził Loki, raczej skromny, ale pewny siebie, a także yoineedthis, który wjechał na scenę w stylu AbradAba.
Bank rozbiła jednak Kamka z numerem "To nie GTA", która totalnie rozbujała publikę. - Wjechałaś, jakbyś rapowała z 10 lat - podsumował Pezet, dodając, że niektórzy jego koledzy tak nie potrafią i pokazał jej serduszko. Ostatnim zwycięzcą pierwszego odcinka "Rap Generation" okazał się Turski, który dotąd działał w branży od zaplecza. To mocny zawodnik, newschoolowy, eksplorujący double tempo. Malik, który go skrytkował, a później, razem z Pezetem pokłócili się o sylaby w wersie. No złoto.
Płacz, pyskówki i złamane reguły. To jest właśnie "Rap Generation"
Drugi odcinek show wskazuje, że program będzie coraz bardziej się rozkręcać. Wielkim przegranym okazał się Środa, który zaprezentował się pierwszy. Wyleciał z tabeli na ostatniej prostej. - Gdyby zamknąć go w studio, w warunkach, w których by pokazał swoje predyspozycje, to by r*zpierdalał - uznał Turski z podziwem, oglądając występ w RAP HOUSIE.
W tym odcinku padło też parę naprawdę mocnych słów. "Jesteś spięta, jak baranie jajca" - au, to musiało boleć. Emocje wzbudził wystę Bronx7, która postawiła na real talk i łączenie rapu ze śpiewem. Dziewczyna wyznała na tracku, że przyjaciel jej chłopaka groził jej gw*ałtem i sfilmowaniem tego na taśmie. Nikt nie powie, że to nie jest mocne… Bronx7 udało się zakwalifikować do kolejnego odcinka "Rap Generation".
Wielkim twistem w historii programu był występ dwóch braci, Mikiego i Pakiego. Nie mogli przyjść w duecie, więc wystąpili osobno. Pierwszy z nich zebrał średnie noty (50.7) punktów, drugi rozbujał publikę rapową braggą. Jurorzy poprosili ich o wspólny wykon i… wzięli ich w pakiecie. Wbrew regułom, wbrew rozsądkowi, wbrew wszystkiemu. Duo braci zasiliło skład RAP HOUSE.
Ostatnim zawodnikiem i czarnym koniem odcinka okazał się Monepark. Grześ sam o sobie mówi, że posiada trzy osobowości. "Dajcie mi wody święconej. [...] Ty do egzorcysty powinieneś pójść" - uznał Malik Montana. Jurorzy po jego występie dosłownie mieli ciary, a tym samym Monepark na luzie wjechał do RAP HOUSE’U.
Oglądajcie "Rap Generation" na Prime Video, żeby być na bieżąco!
Popularne
- Dymy na FAME MMA. Zdjęcie "z ogórkiem", gaz pieprzowy, Gola vs Najman
- Niepokojąca scena w Korei Północnej. Ojwojtek nagrał całą historię
- "Wyskakuj z pantalonów". Xayoo przeprasza po filmie o 15-latce
- Boxdel i Wojtek G. zatrzymani. Prokuratura ściga youtuberów za "loterie w stylu Buddy"
- Kupił kamień z Zary za 129 zł. "U mnie nie działa"
- Pierwszy posiłek Wojtka Goli po wyjściu na wolność. Tak rozpieściła go Sofi
- Poluje na "żonatych piekielników". Cały profil to dowody zdrady
- Kobieta-koń objawieniem sceny DJ-skiej. Kim jest HorsegiirL?
- Influencerzy na wolności. Lexy Chaplin mówi o zatrzymaniu