Dymy, zwroty akcji i płacz. Padła pierwsza "stówa" w "Rap Generation".
Dwa pierwsze odcinki "Rap Generation" udowodniły, że zawodnicy stoją na wysokim poziomie. Kolejne epizody tylko dokładają do pieca! Talent i zajawa tu nie wystarczą – jurorzy wymagają konkretów. Czy nowi uczestnicy "Rap Generation" doskoczyli do wysoko zawieszonej poprzeczki?
Zasady programu są proste. W każdym odcinku jury wybiera trzy osoby podczas castingów, zapewniając im miejsce w RAP HOUSIE. Tam uczestnicy doskonalą swoje umiejętności pod okiem legend polskiego hip-hopu. Podobnie jak w "Big Brotherze", kamery śledzą każdy ich ruch, ukazując widzom stres, presję i emocje. Nagrodą główną jest kontrakt z Warner Music Polska, jednak dla wielu uczestników ważniejsza jest sama możliwość zaprezentowania się. Program prowadzą Zalia oraz Miłosz Kulesza i MIÜ z DRE$$CODE, którzy mają za zadanie hype'ować aspirujących raperów przed startem i... komentować zakulisowo ich wtopy lub wyjątkowo celne punche.
Podobne
- Deemz zapowiada collab. Wesprą go giganty polskiego rapu
- "Malibu Barbie". Young Leosia i Taco Hemingway razem rapują
- Mata i nowa piosenka "Jestem poje*any" (?). Przedpremierowy fragment
- Raperzy piszą piosenkę Blonskiemu. Są Leosia, Bambi, Kinny, Waima i Tede
- Zuziula zadebiutowała u Young Leosi. Co ugotowała w "Stalowej Woli"?
Decyzyjne gremium stanowią: Pezet, ikona polskiego rapu, który szczególny nacisk kładzie na moc tekstów. Malik Montana, trapowy wyjadacz, ceniący przede wszystkim flow i przepływ emocji na bicie. Young Leosia, która szturmem podbiła serca słuchaczy i topki Spotify, a założeniem wytwórni Baila Ella Records pokazała prawdziwy girl power. Trzy odmienne charaktery, trzy zupełnie różne postacie. Czy ktoś zdoła zadowolić ich wszystkich?
Ona polityczka, on rzucił szkołę. Kto dostał się do kolejnego etapu "Rap Generacji"?
Young Leosia zauważyła, że rap staje się coraz popularniejszy i że dziś prawie każdy próbuje swoich sił w hip-hopie. Nie dla wszystkich jest jednak miejsce w branży - przekonał się o tym Doka, który poruszył jury swoją historią przelaną na track. Jego występ nie był jednak kompletny, a tekst, choć mocny i mierzący się z osobistymi traumami, miewał techniczne braki. Osobowością wybił się za to Olejtomordo, który zaskoczył arogancją. "Nie wiem, czy jestem w stanie się czegoś nauczyć, bo najbardziej uczę się na własnych błędach" - palnął, a jego nawijka, choć podobno improwizowana (bo nie miał czasu się przygotować), zagwarantowała mu miejsce w Rap House’ie.
Na scenie w "Rap Generation" pojawił się Mister G - normalnie weselny wodzirej, który już zapowiedział, że chociaż programu nie wygra, to zagra na juwenaliach. Później niby czarny koń wjechał typ z mulletem, ale trochę na średniowiecznego wojownika, Echo 37 przedstawił się jako punk, metal, ćpun i żaden z powyższych. Totalny antysystemowiec i zdecydowanie się wyróżniał Miał niezły storytelling (może dlatego, że działał w bractwie rycerskim?) i wyjawił, że pod względem muzycznym to Pezet stanowił niego ogromną inspiracją. To jednak również było za mało.
Chcecie szoł? No to je macie. Asha wjechała na pełnej, bez trzymanki, bez hamulców. Oprócz rapu zajmuje się też polityką i jest radną (CO?) dzielnicy Ursus w Warszawie. Dla muzyki rzuciłaby stołek i… słusznie, bo to jej zaproponowano miejsce w RAP HOUSIE.
Ostatni spot trzeciego odcinka zajął Mefe. Jurorzy słusznie dali mu szansę - typ rzucił szkołę i wszedł w muzykę all-in. Nie wyrabiał jeszcze oddechowo, lecz na scenie miał ten luz, był bezczelny i wygadany. Czy to nie jest materiał na przyszłą gwiazdę?
W RAP HOUSIE mieszka już dziesięciu uczestników. W myśl zasady, że troje to już tłok, zaczynają tworzyć się podziały. Między Olejtomordo i Mefe atmosfera gęstnieje - czy to aby zalążki beefu?
Najwyższy wynik w programie? Zgarnął setkę i zachwycił jurorów
- Szukamy ludzi, którzy się czymś wyróżnią i będą mogli zbudować sobie karierę na podstawie unikatowej cechy - ogłosiła Young Leosia w kolejnym odcinku. Autentyczny, oryginalny newcomer? Takiego ze świecą szukać, ale jeśli się znajdzie, to właśnie w "Rap Generacji".
Sojer, cały na biało, z debiutancką EP-ką na koncie, rozgromił dotychczasowych konkurentów. Miał ciekawe flow i dobrą nawijkę, wiedział, że zostaje w RAP HOUSIE. Spakował się na tydzień, a jego pewność siebie sprawiła, że zyskał w oczach jurorów.
Rere to za to pierwszy artysta, który zgarnął za swój występ komplet punktów. "Stówę" przytulił od Young Leosi. Jego show było zaplanowane, kompletne, profesjonalne, łączące retro i nowoczesność. Być może pomogła też prezencja a’la Dawid Podsiadło. Ostatnie wolne miejsce w RAP HOUSIE zajął Destro. Z zawodu żołnierz, na scenę wjechał z buta i rozgromił numerem o mocno prorodzinnym przekazie.
Mimo że Pezet, Malik i Leosia mieli wyłonić tylko trzech uczestników, zdecydowali się na użycie swoich supermocy, to znaczy: przywrócić dwóch zawodników, którzy mieli za mało punktów w tabeli. Padło na Mako, młodego CEO, który łączy biznes z muzyką, a także robi sondy uliczne. Jury podobały się jego punchliny i to właśnie ostry język przeważył o awansie do następnego etapu. Kolejną wyratowaną osobą okazała się Zdunekk. Artystka poświęciła naukę na rzecz muzyki, ma na koncie nawet collabo z 2115. Na scenie była mega swobodna i przyciągała uwagę widzów. Young Leosia zauważyła w niej potencjał i wykorzystała swoją kartę, żeby zaprosić ją do Rap House’u. Nie obyło się bez wzruszeń. Zdunekk nie kryła łez, ale kto by się nie rozpłakał, gdyby to Jungle Girl we własnej osobie nie wstawiła się za waszym występem. - Czekam aż r*zjebiesz to. Kibicuję ci mocno, naprawdę - powiedziała Young Leosia.
Niespodzianka! Bambi i Francis robią wjazd do Rap House’u
Na uczestników "Rap Generation" czekała naprawdę miła niespodzianka. Do Rap House’u wbili bambi i Francis - najpopularniejsza raperka tego pokolenia i ceniony producent, który współpracował m.in. z Matą, Janem-Rapowanie, SB Maffiją, Young Igim czy rowem babicze.
- Wiem, że jesteście wszyscy zmęczeni, ale puszczamy waszą muzykę, a nikt z was nawet nie wstaje, nikt się nie buja, nikt z was nawet nic nie mówi. To jesteście k*rwa raperami czy nie jesteście, bo nie rozumiem tego? Siedzicie wszyscy na p*ździe tutaj [...] nikt z was nie powiedział, czy mu się podoba ten numer, czy mu się podoba inny numer. Musicie się pokazać, macie jedyną szansę, naprawdę zmieni wam to życie w jedną sekundę - powiedziała bambi. Jej motywacyjna przemowa ewidentnie zrobiła wrażenie na uczestnikach, motywując ich do hype'owania się nawzajem. Rap-gra może wydawać się twardą konkurencją, ale ostatecznie - wszyscy są w tym razem. Jej wizyta wzruszyła Kamkę, która totalnie się rozkleiła.
"Rap Generacja" to nie tylko odkrywanie nowych talentów i gotowanie tracków, które być może podbiją Polskę. To też emocje i olbrzymia szansa dla tych, którzy całe życie marzyli o muzycznej karierze. Nie przegap kolejnych odcinków i oglądaj program na Prime Video!
Popularne
- Dubajska czekolada od Zenka Martyniuka. Cena robi wrażenie
- Pasut tłumaczy się po Tajlandii. Największy upadek w internecie?
- Niepokojąca scena w Korei Północnej. Ojwojtek nagrał całą historię
- Jak smakuje zestaw Scootera w McDonald's? Polacy mogą zazdrościć
- "Wyskakuj z pantalonów". Xayoo przeprasza po filmie o 15-latce
- Daniel Magical chwali się furą. "Nasze nowe magiczne auto"
- Wersow zmieniła się nie do poznania? "Ona już w ogóle siebie nie przypomina"
- Jak wygląda donut Julii Żugaj? Detektywi z TikToka znów w akcji
- Kobieta-koń objawieniem sceny DJ-skiej. Kim jest HorsegiirL?