Ludzie wciąż mają problem z nowym stylem Mandzia. Youtuber dostaje groźby

Żeby już nie wyjaśniać za dużo, jeżeli jesteście głodni informacji o Łukaszu Samoniu, vel Mandziu, to zapraszam do wcześniejszego tekstu. Najważniejsze informacje są takie, że popularny twórca przeżył ogromną transformację i ze stereotypowego "nerda", stał się takim fitnesiakiem. A - i zaczął ubierać się jak femboy.

Okej, to przypomnę jeszcze o tym femboyu: jest to styl, gdzie osoba identyfikująca się jako mężczyzna, ubiera się w rzeczy, które są najczęściej przypisywane płci żeńskiej. Wiecie, podkolanówki, odrobinę inny typ spodni, itd. Mandzio to lubi i tyle. Jego ubiór, jego sprawa.

Co by o tym więcej pisać, Mandzio po prostu zaczął dodawać nowe fotki i tiktoki, na których widać jego nowy styl. Żartuje sobie nawet z porównań do Nolifa, która oficjalnie ogłosiła, że jest w okresie tranzycji i czuje się kobietą. W sumie, gdy to czytacie, Natalia jest po pierwszej operacji. Ale wracamy do Łukasza.

Na swoich Stories nie boi się (doh, dlaczego miałby?) pokazywać swoich strojów - a na TikToku tłumaczy m.in. dlaczego porównywanie go do osoby trans może być krzywdzące.

Dostaje z 20-40 wiadomości dziennie od takich bojowników i większość z nich podpisuje się imieniem i nazwiskiem [...] - przekazał na stories i pokazał takie wiadomości.

Wspomniał też, że zapisuje sobie dane osób wypisujących do niego obraźliwe rzeczy.

Jeszcze raz: Mandzio schudł ze 146 kg do 105 kg, potem odrobinę wrócił z wagą - aby teraz "sam się wziąć za siebie". Pokazuje na Stories siłownię, drażni się z Jasiem Dąbrowskim o to, kto spali więcej kalorii w ciągu dnia. Taki fitnesiak z Mandzia. I ktoś miał się dowalić do Łukasza, że bodyshaminguje osoby plus size.

Serio? Cały ruch związany z body positive dotyczy tego, aby dobrze się czuć w swoim ciele. Nie chodzi o to, aby być szczupłym czy grubym. Jeżeli ktoś chce przytyć/schudnąć - droga wolna, jeżeli naturalnie potrzeba zmiany wychodzi od samego/samej siebie, a nie od społeczeństwa. Mandzio, jak sam przekazuje, zmienił się sam z siebie i dla siebie.