Magda Łoskot przerywa milczenie. Ostatni akt pikantnej afery?

Filip Bątkowski, znany w środowisku freak fightów jako manager zawodników, stał się bohaterem gorącego tematu medialnego. Na jego instagramowym profilu pojawiły się zdjęcia, które sugerowały intymną relację z Magdaleną Łoskot, dawną partnerką Boxdela. Było to dziwne, ponieważ Bątkowski posiada rodzinę - żonę i dziecko, co tylko potęgowało emocje wokół całej sytuacji.

Fotografie przedstawiały Filipa i Magdę, którzy nie szczędzili sobie czułości. Widać ich było na tle górskiego krajobrazu oraz na zbliżeniu sugerującym, że para leżała w łóżku. Za wyciekiem zdjęć miała stać żona Bątkowskiego, która łóżkowe ekscesy męża postanowiła zaprezentować całej Polsce.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bątkowski odniósł się do afery w bezrefleksyjnym stylu. Wyraził żal, że jego żona upubliczniła zdjęcia z pikantnego wyjazdu w góry. Stwierdził, że sprawę wyjaśni prywatnie z żoną. Następnie zaatakował Boxdela, kierując wobec byłego partnera Magdy wulgarną wiązankę. Potem zaapelował do internautów, aby wstrzymali się z groźbami w oparciu o "szczątkowe informacje".

Magda Łoskot potrzebowała kilku dni, aby napisać oświadczenie. Mówiąc krótko, była świadoma tego, co zrobiła i przeprasza.

"Nie publikuję tego oświadczenia, aby się usprawiedliwiać, lecz by przyjąć odpowiedzialność za swoje działania. Jestem w pełni świadoma, że moje decyzje i zachowanie wpłynęły na życie innych osób, wyrządzając im krzywdę, za co pragnę przeprosić" - pisze Magda Łoskot.

Zawodniczka MMA kontynuuje: "Chciałabym również zdementować nieprawdziwe informacje, które pojawiły się w przestrzeni publicznej. Na jednym z udostępnionych zdjęć na profilu Filipa nie znajdujemy się w łóżku. Ponadto, plotki o ciąży są niezgodne z prawdą".

Magda dodaje, że kolejne kroki będzie podejmować bez informowania o tym mediów.