Crawly wyrzucony z Polski? Ostra reakcja na wybryki tiktokera

Crawly jest najpewniej pochodzącym z Ukrainy tiktokerem, który zasłynął tym, że nękał pracowników galerii handlowych. Stworzył trend na "pełzanie" po podłodze pośród stoisk i półek sklepowych. Potem w przebraniu zielonego gnoma-czarodzieja wbiegał do sklepów i utrudniał pracę obsługi. W pewnym momencie ogłosił, że wyprowadza się do Turcji. Była to tylko zasłona dymna, bo Crawly wrócił z zamiarem wkurzenia jak największej liczby Polaków.

W sobotę 9 listopada Crawly w towarzystwie znajomych wyszedł na ulice Warszawy. Grupa zdemolowała zaparkowane w centrum miasta samochody, rozpyliła gaśnicę w stwonę młodych fanów i krzyczała w wagonach metra. Crawly transmitował wszystko na żywo. Zachowanie patoinfluencera przelało czarę goryczy. W sprawę włączyła się Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak, która zgłosiła Władysława do Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To nie koniec problemów Crawly'ego. Jego działania znalazły się pod lupą Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK). Organizacja zapowiedziała podjęcie działań o wydalenie patostreamera z Polski.

"Informujemy, że Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złoży wniosek do Straży Granicznej o wszczęcie procedury przymusowego wydalenia z Polski obywatela Ukrainy narodowości białoruskiej, który deprawuje polskie dzieci i publicznie znieważa Polaków z powodu ich narodowości" - ogłosiła organizacja.

OMZRiK dalej tłumaczy: "Ten patostreamer to Vladislav Oliynichenko, ukrywający się pod pseudonimem 'Crawly'. Kilkaset razy dopuścił się w ostatnim czasie czynów, które można zakwalifikować jako naruszenia obowiązującego w Polsce prawa. Posługujący się językiem rosyjskim 'Crawly' zadeklarował ostatnio, że jego marzeniem jest mieszkanie w Rosji".