Billie Eilish zapowiada film koncertowy. Za kamerą stanie... James Cameron

Billie Eilish od roku jest w trasie koncertowej, promując swój trzeci album "Hit Me Hard And Soft". Od kwietnia do końca lipca występuje w Europie - w tym po raz pierwszy odwiedziła Polskę, gdzie zagrała aż dwa koncerty. Artystka dwukrotnie wyprzedała Tauron Arenę w Krakowie, wzruszyła publiczność do łez i sprawiła, że fani zaczęli za nią tęsknić, jeszcze zanim zeszła ze sceny.

Każdy, kto był na koncercie musiał wiedzieć, że doświadczył czegoś naprawdę niesamowitego. Artystka brzmiała bardzo dobrze, a instrumenty na żywo podkreślały, jak dobrze może być serwowany pop, Billie miała świetny kontakt z publicznością i starała się być wszędzie - tak, żeby każdy mógł doświadczyć jej z bliska. Efekty też były - konfetti, ognie, unoszącą się "klatka" - lecz to nie one robiły show.

Dla tych, którzy pragnęliby przeżyć koncert artystki jeszcze raz lub doświadczyć tego przeżycia po raz pierwszy, artystka ma wyjątkowo dobrą wiadomość. Billie ogłosiła, że pracuje nad absolutnie wyjątkowym koncertowym filmem.

"Pracuję nad czymś naprawdę, naprawdę specjalnym z kimś o imieniu James Cameron. I będzie to w 3D! Interpretuj to jak chcesz, ale te cztery koncerty tutaj, w Manchesterze, ty i ja, będziemy częścią tego, co z nim tworzę" - ogłosiła Billie Eilish.

Wniosek? Szykuje się jedyny w swoim rodzaju dokument koncertowy. James Cameron to utytułowany reżyser, który nakręcił m.in. "Titanica", "Terminatora", ale także serię "Avatar". Śmiało można nazwać go specjalistą w zakresie technologii trójwymiaru - biorąc pod uwagę, że koncert IRL był bangerem - doświadczenie go w 3D będzie nie tylko powtórką monumentalnego wydarzenia, ale czymś, co ma szansę zmienić fanom Billie chemię w mózgu.