Ziobro utrudni korektę płci? Chce pozywania małżonków i dzieci
Do Sądu Najwyższego wpłynęło zapytanie Zbigniewa Ziobro o proces prawnej korekty płci. Zawnioskował, by osoby transpłciowe pozywały nie tylko rodziców, ale i małżonka oraz dzieci w sytuacji, gdy przechodzą procedurę uzgadniania płci. Rzecznik Praw Obywatelskich jest przeciwny proponowanym zmianom.
W Polsce, aby prawnie skorygować płeć, trzeba pozwać swoich rodziców o błędne podanie jej do metryki urodzenia. Wynika to z braku ustawodawstwa w zakresie korekty płci i formalnej konieczności istnienia dwóch stron postępowania w każdej sprawie rozstrzyganej przez polskie sądy.
Podobne
Konieczność pozywania rodziców jest oczywiście dla wielu osób transpłciowych bolesna, bez względu na to, czy akceptują oni, czy nie tożsamość płciową swojego dziecka. W 2015 r. Sejm uchwalił prawo o uzgodnieniu płci, które zakładało, że - tak jak w wielu innych krajach - prawna korekta płci będzie orzekana przez sąd na podstawie orzeczeń lekarskich. Ustawę zawetował Andrzej Duda.
Ziobro dąży do utrudnienia korekty płci
1 sierpnia Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich poinformowało, że do Sądu Najwyższego wpłynęło pytanie Prokuratora Generalnego. Wniosek zmierza "do tego, aby w celu uzgodnienia płci osoby transpłciowe pozywały nie tylko swych rodziców, ale i małżonka oraz dzieci". RPO nie podaje, czy pytaniu Zbigniewa Ziobry towarzyszy uzasadnienie. Trudno domyślać się istnienia racjonalnych przesłanek, poza potrzebą dalszej stygmatyzacji osób transpłciowych.
Rzecznik Praw Obywatelskich poinformował, że "byłoby to odejściem od ustabilizowanego dorobku orzeczniczego Sądu Najwyższego" oraz podkreślił, że "celem postępowania o ustalenie płci jest przede wszystkim zapewnienie ochrony godności osoby transpłciowej". RPO wniósł, by SN odmówił podjęcia uchwały, którego domaga się Zbigniew Ziobro.
Dlaczego osoby transpłciowe są tematem politycznym?
Skąd ten kuriozalny pomysł Prokuratora Generalnego? Tego oczywiście nie wiemy. Może powstać wrażenie, że to próba odwrócenia uwagi od głośnych w ostatnich tygodniach przypadków dręczenia kobiet przerywających lub tracących ciąże.
Warto pamiętać, że wg najnowszego sondażu Ipsos osób transpłciowych jest globalnie w populacji około 1 proc. To jeden z powodów, dla których właśnie ta grupa jest "łatwym celem" dla polityków próbujących cynicznie manipulować uwagą opinii społecznej. Zwłaszcza, gdy w upokarzającej sytuacji znajduje się 52 proc. społeczeństwa, czyli kobiety.
Gdy politycy sięgają po tematy dotyczące najbardziej prywatnych spraw obywatelek i obywateli, warto zastanawiać się czy chcemy pozwalać na nieustanne i szkodliwe granie tymi emocjami dla własnych interesów. Czy jesteśmy w Polsce skazani na ingerencję polityków w ciąże, związki, rozwody czy tożsamość płciową? Wiele krajów pozostawia te decyzje swoim obywatelom.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- McDonald's szykuje niespodziankę. Chodzi o Burgera Drwala?
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Kalendarz adwentowy z majtkami Victoria's Secret. Cena szokuje
- Nie żyje najgrubszy kot. Zaszkodziła nagła zmiana nawyków?
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Fundusze unijne a problemy szkół
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77