Wersow wstydzi się śpiewać przed kamerą. "To mnie trochę paraliżuje"

Weronika Sowa, znana w sieci jako Wersow, jest aktualnie w swoim prime time - prywatnie i zawodowo. Niedawno wzięła ślub ze swoim długoletnim partnerem, Karolem Wiśniewskim "Frizem", miesięcznie na streamingach słucha jej ponad milion osób, co czyni ją jedną z najpopularniejszych polskich wokalistek.

Jeszcze przed premierą głośnego filmu "Friz & Wersow. Miłość w czasach online" Weronika wyznała, że czuje się bardziej piosenkarką niż influencerką. Wersow przyznała, że odpuściła regularne vlogowanie na rzecz muzyki i rozwijania swojej kariery. Z nowym materiałem wystąpiła m.in. na Festiwalu Ekipy czy Maybelline NY Music Stories, a obecnie przygotowuje się do wydania drugiej płyty. Sukces komercyjny jej debiutu, "Wersow Store" był niepodważalny - influencerka wyprzedała całą trasę promującą album - logiczne więc, że idzie po więcej.

Wersow w swoim najnowszym filmie pokazała widzom backstage z pracy w studio. Wyjaśniła, że... peszy ją śpiewanie, kiedy kamera jest włączona.

- Właśnie teraz wyłączyliśmy kamerę, bo się stresowałam. Zawsze mam tak, że jak jest kamera, to mnie to trochę paraliżuje i jak wyłącza się ta kamera, to mamy tejk życia, nie. I to jest niesamowite. Ale ogólnie lepiej mi się zawsze śpiewa bez włączonej kamery, ta kamera jest trochę taka paraliżująca, nie? - tłumaczy się Wersow na vlogu, wyjaśniając widzom, czemu nie zobaczyli pełnego ujęcia, jak nagrywa nowy materiał.

Producent oczywiście przyznał jej rację. - No, to jest taki osobisty moment w studio - powiedział. Czy influencerka wstydzi się tego, jak brzmi bez autotune'a?