Polka poleciała sama do Indii. Musiała uciekać po kilku dniach
To miała być niezapomniana podróż do ciekawego turystycznie kraju. Wyprawa do Indii przerodziła się jednak w niekończącą serię problemów. Sandra opowiedziała swoje przeżycia na TikToku, a jej historia poniosła się viralem.
Sandra prowadzi konto podróżnicze na TikToku, które obserwuje ponad 11 tys. fanów. Relacjonuje wyprawy do odległych zakątków świata, dzieli się wskazówkami i historiami. Kobieta postanowiła odbyć podróż do Indii, najludniejszego państwa świata. Kobieta nie chciała na siebie zwracać uwagi, więc kupiła obrączkę, aby mieć wymówkę na wypadek zaczepek ze strony mężczyzn. Niestety, takie zabezpieczenie nie pomogło.
Podobne
- Było po 21, kiedy jej życie się zmieniło. Teraz ma jedną prośbę
- Skandal na Kasprowym Wierchu. Strażacy surowo ukarani
- Chwile grozy nad Bałtykiem. Moment wcześniej zrobiła to zdjęcie
- Te liczby ułatwiają podróże koleją. Nie każdy wie, co oznaczają
- Wypłynął w rejs dla nudystów. Staruszek ujawnił pikantne tajemnice
Problemy zaczęły się już po przybyciu na miejsce. Okazało się, że hotel wyglądał zupełnie inaczej niż w prezentacji w internecie. Zdjęcia były oszukane, pokój nie miał okna, było brudno, nie działała woda w prysznicy. - To był jeden wielki scam - mówi podróżniczka.
Polka w Indiach przeżyła koszmar
Kobieta zatruła się po wypiciu wody butelkowanej. Sandra wyjaśnia, że w Indiach sprzedawcy dolewają kranówkę do butelek, przez co woda jest niezdatna do picia dla Europejczyka.
Sandra była w niskim sezonie, kiedy w Delhi nie było wielu białych turystów. Z tego powodu kobieta była atrakcją dla lokalsów, którzy bardzo zwracali na nią uwagę. - Oni byli aż natarczywi do tego stopnia, że mnie ciągnęli i zaczepiali - wyjaśnia Sandra.
W kolejnych dniach nie było lepiej. Nachalne zachowania mieszkańców, obawy o swoje bezpieczeństwo, kolejne zatrucie - wszystko to sprawiło, że pobyt w Indiach zamienił się w katastrofę.
Polka opowiada o Indiach. Dlaczego wróciła?
- Leżałam w tym hotelu i doszłam wtedy do wniosku, że jak ja tutaj teraz umrę, to po prostu już mnie nikt nie uratuje, bo oni nawet nie zauważą, że śmierdzę, bo tutaj tak śmierdzi - powiedziała Sandra.
Wyjście było tylko jedno. Podróżniczka kupiła za 1900 zł bilet lotniczy do Polski i wróciła bezpiecznie do domu. Wyprawa dała kobiecie do myślenia. Sandra zrozumiała, że hardkorowe kierunki podróży nie są dla niej.
Popularne
- Znamy przyczynę śmierci sowy Duolingo. Dua Lipa opłakuje ptaka
- Stuu został pobity? Szokujące nagranie obiegło internet
- Sowa Duolingo nie żyje. Wszyscy możecie ją mieć na sumieniu
- Kotolga jest viralem na TikToku. Kim jest i co o niej wiadomo?
- Żugajki na tropie nowego partnera Julii. Kim jest tajemniczy mężczyzna?
- "Diabeł morski" straszył u wybrzeży Teneryfy. Ryba skończyła marnie
- Powstał tłumacz z polskiego na deweloperski. "Zrozum groźne gatunki"
- Sprawa korepetytora trafiła do Rzeczniczki Praw Dziecka. Co dalej?
- Damiano David wystąpił w Polsce. Zagrał nowy kawałek