Julia Żugaj królową playbacku? Lawina komentarzy po koncercie

Julia Żugaj od wielu lat próbuje udowodnić, że jest influencerką o wielu talentach. Młoda twórczyni nie tylko nagrywa filmy na YouTube'a, ale pisze książki, tańczy i śpiewa. Jej kariera muzyczna sięga czasów dzieciństwa, gdy była członkinią zespołu Wesołe Nutki. W dorosłym życiu wydała dwa minialbumy i regularne występuje na żywo.

11 października w PreZero Arena Gliwice odbył się MoonFest 2: Cztery Pory Roku. To wyjątkowy koncert dla fanów Julii Żugaj, podczas którego wokalistka zaśpiewała swoje piosenki w specjalnie przygotowanych na tę okazję aranżacjach. Eventowi towarzyszyli goście specjalni m.in. Sonia Żugaj, Kamil Owczarek i Mateusz Gajewski.

- To będzie największy koncert, jaki do tej pory zrobiliśmy. Jedyny taki w tym roku. Przygotujcie się na mnóstwo nowości, niespodzianek i momentów, które zostaną z Wami na długo. Ale co dokładnie się wydarzy… dowiecie się tylko tam. Bądźcie ze mną. Bądźcie częścią tej historii - zapowiadała Julia Żugaj przed imprezą.

W sieci pojawiło się wiele filmików po zakończeniu MoonFest 2. Szczególnie popularne są z udziałem Julii Żugaj, która znalazła się w ogniu krytyki. Internauci słuchając jej występu, uważają, że influencerka wspomagała się playbackiem.

"Ciekawe, kiedy skończy się jej era, bo ile można nadużywać playbacku", "ale słychać, że playback", "i co żugajki, nadal twierdzicie, że Julcia nie śpiewa z playbacku?", "to jest ten PlaybackFest?", "po co jej ten mikrofon?". To tylko niektóre krytyczne komentarze pod adresem influencerki.

Czy jest to coś dziwnego, że Julia Żugaj korzysta z playbacku? Generalnie na koncertach jest to powszechna praktyka, zwłaszcza wśród dużych gwiazd popowych i artystów, których występy są bardzo dynamiczne i wymagają dużo tańca, ruchu czy skomplikowanej choreografii.