Fakap w "Pytanie na śniadanie". Prowadząca zgubiła zęby

Transmisja na żywo rządzi się swoimi prawami. Nie ma tam miejsca na powtórki czy usuwanie fragmentów wypowiedzi. Prezenterzy powinni bardzo uważnie wypowiadać każde ze słów. Niestety często przyzwyczajenia są silniejsze od mobilizacji. Nie jednokrotnie słyszeliśmy śmieszne pomyłki, a nawet wulgaryzmy z ust prowadzących. Często zdarzają się również wpadki np. ludzie wchodzący w kadr nagrania, nieplanowane upadki lub inne zdarzenia losowe. O brutalności telewizji live przekonała się niedawno Katarzyna Burzyńska.

Katarzyna Burzyńska to polska prezenterka i dziennikarka. Niedawno po kilku latach przerwy wróciła do prowadzenia programu telewizyjnego. Została nową prezenterką śniadaniówki "Pytanie na śniadanie". Jakiś czas temu w mediach społecznościowych z entuzjazmem przyznała: "Dziś, grubo po ponad 7 latach, wracam do Telewizji Publicznej. Bo wreszcie w zgodzie ze sobą mogę. Bo bardzo chcę. Bo ubóstwiam tę robotę! Do zobaczenia jutro w 'Pytanie na śniadanie'!". Niestety jej zapał został szybko ostudzony. Wszystko przez wpadkę, którą zobaczyły miliony odbiorców.

27 maja na Instastory Katarzyny Burzyńskiej pojawił się radosny wpis: "zaczynamy kolejny szalony dzień". Niestety początek tego tygodnia nie był zbyt łaskawy dla prezenterki. Kobieta jeszcze wtedy nie była świadoma, co ją czeka.

Dziennikarka tego dnia prowadziła wywiady z emerytami, którzy mimo swoich lat są pełni wigoru. Odwiedziła roztańczonych staruszków należących do grupy Dancing Międzypokoleniowy. Na sam koniec relacji miała porozmawiać z panem Zygmuntem. Niestety przy jednym z początkowych pytań Burzyńskiej wypadły dwa zęby. Prezenterka przeprosiła i zaczęła szukać siekaczy. Po krótkiej chwili wróciła do prowadzenia programu i zażartowała: "odrodziłam się jak feniks z popiołów". Następnie przeprosiła widzów za "problemy techniczne".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Źródło: Super Express