Straszny wypadek na planie MrBeasta. Ranny ma żal do youtubera

Każdy, kto śledzi nowości w social mediach, na pewno kojarzy MrBeasta. Jest on najpopularniejszym youtuberem na świecie, którego kanał ma 370 mln subskrypcji. Filmy Amerykanina wyróżniają się rozmachem oraz wartościowymi nagrodami. Uczestnicy wyzwań mają szansę wygrać setki, a niekiedy miliony dolarów i zmienić życie swoje oraz całej rodziny. MrBeast słynie z tego, że ciągle podnosi sobie poprzeczkę, czego dowodem był program "Beast Games".

"Beast Games" to reality show stworzone we współpracy MrBeasta i Prime Video. Program zadebiutował w grudniu 2024 r. i szybko stał się jedną z najpopularniejszych produkcji streamingowych na świecie. W "Beast Games" uczestniczyło 1000 ludzi, którzy rywalizowali o 10 mln dol. Format był inspirowany serialem "Squid Game". Uczestnicy musieli zmierzyć się z wyzwaniami fizycznymi i umysłowymi. Produkcja kosztowała ponad 100 mln dol. Na potrzeby programu wybudowano specjalne miasto dla uczestników. Czegoś podobnego jeszcze nie było w historii telewizji.

Kilka tygodni po ostatnim odcinku programu serwis Business Insider przedstawił historię wypadku, do którego doszło na planie "Beast Games". Poszkodowanym był mężczyzna o imieniu Sam. Został zatrudniony przez agencję do pomocy przy rozbiórce planu zdjęciowego.

Pracownicy rozbierali kilkupiętową wieżę, która znajdowała się na planie zdjęciowym. Kiedy Sam przechodził pod konstrukcją, element budowli spadł na niego i poważnie zranił. Mężczyzna spędził osiem dni w szpitalu, gdzie lekarze usunęli mu śledzionę i zoperowali bark. Sam miał też stłuczone płuca, krwiaka opłucnej, uszkodzone żebra, łopatki, kręgosłup i obojczyk. Spędził dużo czasu na fizjoterapii i stracił możliwość zarobku na kilka miesięcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Producent wykonawczy miał odwiedzić Sama w szpitalu. Wręczył mu kopertę, w której były karty podarunkowe na przejazd Uberem i zamówienia z DoorDarsh (amerykański odpowiednik Pyszne.pl) o wartości 1000 dol. Taka forma odszkodowania mocno rozczarowała rannego pracownika. Mężczyzna domaga się, żeby MrBeast publicznie przyznał się do incydentu oraz zapewnił, że nic podobnego nie wydarzy się w przyszłości.

Sam nie może pozwać MrBeasta, bo przyjął pieniądze od firmy ubezpieczeniowej wypłacającej świadczenia dla ofiar wypadków w pracy. W sprawie incydentu trwa dochodzenie przez kanadyjskie ministerstwo pracy.

Źródło: Business Insider