"Pracuję, to se dałam". Wersow tłumaczy się z zakupu walizki

Wersow poleciała do USA, gdzie realizowała współprace reklamowe i dostarczała masę contentu, który był szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Influencerka wywołała burzę zdjęciem jedzenia w restauracji. Internauci byli zniesmaczeni, że narzeczona Friza podpisała fotografię skrótem "kcal", co mogło dotknąć osoby z zaburzeniami odżywiania.

Szeroko komentowany był także wygląd Weroniki. Influencerka we vlogu nagrała swoją twarz w niekorzystnym kadrze. Internauci nie mieli litości dla Weroniki, pisząc obraźliwe komentarze pod jej adresem, w których zarzucali jej, że przesadziła z liftingiem twarzy.

Wersow pod koniec podróży po USA odwiedziła Disneyland. Częścią wycieczki była wizyta w galerii handlowej. Influencerka miała zamiar upolować walizkę podróżną, bo wracała do Polski z ogromną ilością bagażu.

- Nie mam już upgrade'u na ten lot. Bardziej opłaca mi się kupić walizkę, niż dokupować nadbagaż - wyjaśniła Weronika. - Pani nam sprawdza teraz, ile ważą te walizki. Srebrna jest o wiele ładniejsza, ale cięższa niż ta plastikowa [...]. Ja bardzo często podróżuję, więc chciałabym mieć taką konkret walizkę.

- Dobra, stwierdziłam, a dam se, a mogę, więc kupiłam tą srebrną. I fajnie, mam nadzieję, że się nie zniszczy. Jest dożywotnia gwarancja, więc zobaczymy. Zobaczymy, jak długo wytrzyma. Myślę, że to będzie najdłużej używana przeze mnie walizka i obym miała ją cały czas [...]. Kupiłam walizkę, o której marzyłam i bardzo się z niej cieszę. Tak się prezentuje ta walizka i powiem wam tyle: fajnie. Dałam sobie. Jak to Sylwia Butor mówi: a dałam se, mogę. Pracuję, to se dałam. I jestem zadowolona, i się cieszę z tego - powiedziała Wersow, wyjaśniając widzom, dlaczego kupiła nową rzecz.

Wystarczy wejść na stronę firmy, której produkt kupiła Wersow, by zrozumieć, że jest to marka bardzo premium. Spójrzcie poniżej na ceny:

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo