Dlaczego wytwórnie muzycznie nie zatrudniają psychologów?

Jak duży problem musi mieć branża, skoro twórcy od lat próbują komunikować, że potrzeba im psychologów, a wytwórnie mają to gdzieś?

Raperka znana z przeboju "Fancy" - Iggy Azalea - na Twitterze podzieliła się swoimi przemyśleniami dot. stanu zdrowia psychicznego w przemyśle muzycznym.

Według Iggy - zdecydowanie tak.

*Artyści i repertuar (w potocznym skrócie A&R) to dział wytwórni płytowej lub wydawnictwa muzycznego odpowiedzialny za wyszukiwanie talentów i nadzorowanie rozwoju artystycznego artystów nagrywających (piosenkarzy, instrumentalistów, zespołów itp.) oraz autorów tekstów ~Wikipedia.

Lucian Grainge jest prezesem i dyrektorem generalnym Universal Music Group, a Stringer pełni funkcję prezesa Sony Music Group i dyrektora generalnego Sony Music Entertainment. Czyli na nasze: najgrubsze ryby w przemyśle muzycznym.

W 2019 roku Iggy otworzyła się w wywiadzie z Cosmopolitan i opisała swoje problemy ze zdrowiem psychicznym. "Po prostu nie mogłem wyrwać się z funkcjonowania na tym poziomie szaleństwa" - powiedziała. "Cała ta sprawa była bardzo przytłaczająca", dodała. "Tak bardzo chcesz mieć rację, ponieważ czujesz, że jesteś usprawiedliwiona, gdy twoje emocje są tak prawdziwe. Trudno jest powiedzieć: 'Ok, poradziłam sobie z tym w zły sposób'".

Źródło

Niektóre wytwórnie muzyczne są znane z wykorzystania swoich twórców, szczególnie tych nowych i młodych. Wabi się ich bardzo korzystnym kontraktem, a potem liczy jedynie na hity. Taka sytuacja pojawiła się w przypadku Billie Eilish. Jej brat zataił fakt, iż wytwórnia odgórnie "chciała hit".

Problem ze zdrowiem psychicznym artystów to nie jednostkowy problem. Jeżeli nakłada się na nich presję wydania hitu, to pomoc specjalisty może być pomocna dla obu stron. Jak trafnie zauważyła Azalea, jakoś sportowcy mają zapewnioną opiekę w zakresie zdrowia psychicznego - dlaczego nie mogą mieć tego piosenkarze?